Czy też macie tak, że ciepłe dni uniemożliwiają Wam przełknięcie dania mięsnego? Ja dziś, widząc pyszne skądinąd mielone, ulepione zaledwie dzień wcześniej, odmówiłam współpracy. Warzywa, owoce - to mogę jeść. Nic nadmiernie sycącego.
Dziś u mnie coś w sam raz na upalne, duszne popołudnie. Zapraszam do stołu! ;)
Składniki:
- pół opakowania makaronu Farfalle (kokardki)
- mała cukinia
- pół czerwonej papryki
- duży dojrzały pomidor (np. malinówka)
- pół młodej cebuli
- kilka gałązek świeżej bazylii
- szczypta suszonego oregano
- nieco oliwy z oliwek
- 2 ząbki czosnku
- płaska łyżeczka musztardy francuskiej
- łyżka koncentratu pomidorowego od Dawtony
- sól morska, świeżo zmielony pieprz
- odrobina świeżo startego parmezanu lub innego twardego sera tego typu
Makaron gotujemy koniecznie al dente.
Kroimy cukinię, paprykę, cebulę. Miażdżymy czosnek. Siekamy drobno liście bazylii. Pomidor parzymy i obieramy ze skórki, a następnie kroimy w kostkę. Osobiście nie pozbywam się gniazdek nasiennych i soku, bo lubię jak sos jest sosem a nie gęstą pastą.
W niewielkim garnku rozgrzewamy oliwę i wrzucamy kolejno - czosnek i cebulę, następnie paprykę i cukinię, pomidora, bazylię. Gdy całość lekko poddusi się we własnych sokach, przyprawiamy, również dodając nieco koncentratu pomidorowego - dodaje pomidorowej kwaskowatości - bardzo ją lubię. Warzywa mają być podduszone, lecz delikatnie chrupkie, nie mogą rozpadać się.
Odcedzony makaron układamy na płaskim talerzu, na niego wylewamy pożądaną ilość sosu (ja lubię proporcję 1:1 :)), a następnie ścieramy na drobnej tarce odrobinę parmezanu.
Dekorujemy listkiem bazylii.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz