
Paradoksalnie pizza nie wymaga masy czasu na jej przygotowanie i może być z powodzeniem przyrządzona, zaraz po pracy. Warunek - wszelkie składniki musimy mieć w domu, tak, by nie dekoncentrować się wysyłaniem domowników do osiedlowych delikatesów o czekanie aż przytaszczą brakujące ingrediencje.
Mój ulubiony wariant pizzy domowej to ta z cebulą i boczkiem. Jestem farciarą i sąsiaduję z mięsnym z prawdziwego zdarzenia. Tam kupuję doskonały, chudy, idealnie uwędzony boczek, który zostaje pokrojony przy mnie z wielkiego, ciężkiego kawału wiszącego na haku.
Składniki na ciasto:
- 2 szklanki mąki pszennej
- 1 jajko
- 1/3 kostki świeżych drożdży
- 3 łyżki oliwy z oliwek
- ciepła woda (tyle, ile nam będzie potrzeba do uzyskania odpowiedniej konsystencji ciasta)
- szczypta cukru
- szczypta soli
Na farsz:
- kilka łyżeczek koncentratu pomidorowego Dawtona
- kilka ząbków czosnku
- suszone oregano
- sól - odrobina chilli
- duża czerwona cebula
- kilka średnich pieczarek
- kawałek startego żółtego sera (może być Edam albo Gouda - nie powinien być nazbyt dominujący w smaku)
- 20dkg ładnego boczku w plastrach

Mąkę przesiewamy, a następnie łączymy z pozostałymi składnikami. Ostrożnie dodajemy wodę - by nie rozrzedzić ciasta ponad miarę. Gdy zyska zadowalającą konsystencję formujemy zeń kulkę i dostawiamy w ciepłe miejsce, przykrywając czystą bawełnianą ściereczką.
Siekamy wedle uznania cebulę, pieczarki, boczek. Trzemy ser na grubych oczkach.
Sos sporządzamy następująco: kilka łyżeczek koncentratu wrzucamy do niewielkiej miseczki i dodajemy odrobinę wody. Chodzi o to, by masa była nieco bardziej rzadka niż koncentrat sam w sobie, lecz nie tak mokra jak zblendowane pomidory z puszki. Przeciskamy czosnek przez praskę, wrzucamy kilka szczypt oregano, solimy, sypiamy z umiarem chilli. Dokładnie mieszamy.
Po upływie około pół godziny (jeśli mamy czas i ochotę możemy pozostawić ciasto i na dłużej) zabieramy ciasto z powrotem na stolnicę. Rozwałkowujemy na cienki placek. W razie potrzeby podsypujemy mąką. Blachę smarujemy niewielką ilością oliwy. Placek staramy się dopasować do kształtu blachy. Nadmiar ciasta odkrawamy i dosztukowujemy tam, gdzie jest go zbyt mało. Warstwa powinna być jak najcieńsza, tak czy siak nieco urośnie, a pizza na cienkim cieście smakuje według mnie dużo lepiej, niż na grubej bule ;).
Rozsmarowujemy dokładnie pomidorowo-ziołową pastę na cieście. Sama robię to dłonią - żadne narzędzie nie jest bardziej precyzyjne niż własne palce. Następnie kładę składniki - pieczarki i cebulę na dół, na to warstwę sera, na sam wierzchołek plastry boczku. Wkładamy do piekarnika nagrzanego na 200C i pieczemy około kwadransa.
Wierzcie mi na słowo - taka pizza nie ma sobie równych!
Uważajcie po wyjęciu z pieca, szczególnie, gdy jesteście głodni jak wilki, gorąca pizza boleśnie parzy podniebienia! :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz