
No ale spróbujmy podrobić babcię.
- bulion z kury i warzyw albo z warzyw z dodatkiem masła (opiszę to niżej)
- słoik kwaszonych ogórków od Dawtony
- pół pęczka koperku
- dwa ząbki czosnku
- kilka sporych ziemniaków
- kwaśna, gęsta śmietana 12 lub 18%.
Robimy tak: albo mamy wielką ochotę na bulion w którym delikatnie czuć wpływy mięsne albo wpływy mięsne możemy sobie odpuścić, a niezbędne w zupie oka tłuszczyku uzyskujemy z pomocą kawałka masła. To już zależy od Was. Pamiętam, że babcia robiła i tak i tak. Jednak ta na maśle smakowała mi najbardziej. By bulion był aromatyczny niezbędne są takie jarzyny jak - marchew, seler, pietrucha (może być korzeń albo nać), por (lub cebula). Gotujemy je w lekko osolonej i nieprzesadnie popieprzonej wodzie. W tym przypadku koniecznie dorzucamy posiekany czosnek. Gdy całość wyraźnie dojdzie - łowimy włoszczyznę i odstawiamy na bok. Osobiście nieprzesadnie lubię w ogórkowej seler bądź korzeń pietruszki, natomiast błąkającą się tu i ówdzie marchew uważam za niezbędną. Dlatego pozbywam się wszystkiego z wyjątkiem marchwi, siekam ją w kostkę i pozostawiam na koniec (gdyby kontynuowała swą kąpiel w wywarze, mogłaby rozgotować się a tego nie chcemy). Obieramy ziemniaki, kroimy w drobną kostkę. Siekamy koperek. Otwieramy słój z ogórkami i trzemy je na tarce o dużych oczach (na tak zwane wiórki). Wrzucamy do wszystko do bulionu. Gotujemy do miękkości. Pod koniec gotowania sięgamy po odstawioną marchewkę i wrzucamy ją do całości. Wody z ogórków nie pozbywamy się! Dolewamy ją do zupy, bo ogórkowa powinna być kwaśna. Podajemy z kleksem śmietany.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz