
- trzy części kapusty na jedną część grochu (na święta wykorzystuję dwa słoiki kapusty Dawtona, co daje 1,2 kg kapusty i około 35dkg grochu)
- 2 duże cebule
- olej słonecznikowy lub rzepakowy
- odrobina pieprzu
Groch zalewamy dzień wcześniej zimną wodą i odstawiamy na noc, by napęczniał. Następnego dnia przekonacie się jak łapczywie „wypił” całą wodę – należy jej naturalnie dolać zanim wstawimy groch do gotowania. Ważne – groch ma być cały, nie łuskany! Lekko solimy, gotujemy do miękkości, należy co jakiś czas sprawdzać jego stan. Gdy uznamy, że jest wystarczająco miękki – odcedzamy go, pozostawiając pół szklanki wody, której był gotowany.
W drugim garze gotujemy kapustę – to może trochę potrwać, na pewno z godzinę – tu też warto co jakiś czas zajrzeć pod pokrywkę i przekonać się, czy już nie wystarczy. Kapustę odcedzamy i studzimy. Gdy jest na tyle chłodna, że można spokojnie brać ją w dłonie – formujemy z niej kule i tniemy dość drobno. Nazbyt długie jej pasma nie ułatwiają jedzenia kapuścianych potraw, warto je nieco skrócić, to nie spaghetti ;).
Na patelni rozgrzewamy olej. Cebulę siekamy bardzo drobno i szklimy na nim. Mieszamy wszystko – pociachaną drobniej kapustę, groch, zeszkloną cebulę dużą drewnianą łychą, dolewamy (z umiarem) wywaru z grochu. Kapusta z grochem ma być daniem wilgotnym, stąd ten zabieg. Można ją też podlać niewielką ilością oleju.
Łączymy całość i dusimy na małym ogniu często mieszając. Pyszna rzecz i bardzo praktyczna – w daniu wieloskładnikowym robi za warzywo i wypełniacz w jednym:).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz