
Znacie zapewne uczucie niepełnej satysfakcji po odejściu od stołu? Niby wszyscy najedzeni, niby smakowało, ale coś by się jeszcze wrzuciło na ruszt. Takiego "na dopchnięcie";). Najlepiej słodkiego.
Na taki syndrom ucierpieliśmy właśnie dziś. Jest wiele sposobów na szybki deser w domu - budynie, kisiele, sałatki owocowe, znam nawet błyskawiczne do przyrządzenia wypieki, jednak nie to chodziło po głowach Zapuszkowanym.
Gofry domowej roboty - oto, co sprawiło, że wszystkim nam błogi uśmiech wychynął na lico. A jeśli gofry, to z owocami.
- 125g masła
- 100 brązowego cukru
- 3 jaja
- 250g mąki
- łyżeczka proszku do pieczenia
- 175-200ml mleka
- dżem z owoców leśnych Milejów
Masło dobrze by postało trochę w ciepłym i dało się bez większego trudu rozetrzeć na puszystą masę. Do niej dodajemy cukier i jajka i ucieramy. Wciąż mieszając wsypujemy też mąkę i proszek do pieczenia, a następnie stopniowo wlewamy mleko. By wszystkie składniki połączyły się w jednolitą masę możemy użyć miksera - wtedy miksujemy kilka minut na najwyższych obrotach. Następnie smarujemy rozgrzaną gofrownicę tłuszczem (olej lub masło)i nakładamy nieco ciasta. W mojej gofrownicy można zatopić w cieście patyczki. To bardzo praktyczne, szczególnie gdy ma się na stanie osobniki małoletnie, czyli takie, które zawsze znajdą sposób na sprawienie, by czysta odzież przestała być czysta. Patyczki minimalizują ten przykry efekt.
Jeśli chodzi o dodatek do pysznych, świeżo wypieczonych gofrów, to wszystko zależy od Waszej wyobraźni. Był taki czas, że zajadaliśmy się roztartym na pastę bananem i nutellą, później istniała dla nas tylko domowo ubita śmietana, teraz przerzuciliśmy się na opcję możliwie dietetyczną i zdrową (o ile w przypadku gofrów można zaryzykować tezę o jakiejkolwiek diecie ;)) - zażeramy się niskosłodzonymi dżemami i powidłami. Pycha!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz